Recenzje - Szperacz
Ostatnie recenzje
- 26 03 2014 Zeydler-Zborowski Zygmunt - Talizman wschodu
- 07 03 2014 Gierałtowski Jerzy - Grobowiec rodziny von Rausch (EH)
- 14 02 2014 Korczak Janusz M. - Tajemnica trzech śmierci
- 13 02 2014 Miłoszewski Zygmunt - Uwikłanie (GG)
- 07 02 2014 Zeydler-Zborowski Zygmunt - Gość z Londynu (MPu)
- 30 01 2014 Nicolas Freeling - Tajemnica białego mercedesa
Sekuła Helena - Noc bliskiego księżyca (GCz) |
![]() |
![]() |
Gdzieś na Młocinach
Słynna w PRL-u autorka kryminałów Helena Sekuła wyróżniała się z rzeszy podobnych sobie autorów własnym stylem, nie stroniącym od wymyślnych neologizmów oraz pewnym sznytem środowiskowym.
Cechy te można doskonale zaobserwować oddawszy się lekturze utworu "Noc bliskiego Księżyca" (nr 144 w serii "Ewa wzywa 07...").
Autorka unika jak ognia szczegółów topogra-ficznych opisywanych miejsc. Miesza nazwy prawdziwe z fikcyjnymi. Nie zmienia to faktu, że w utworze jeden z bohaterów - noszący wdzięczną ksywę Alkar, każe się wieźć z Dworca Centralnego na Młociny. Już jesteśmy ciekawi, w które dokładnie miejsce i czekamy na podanie nazwy ulicy. Owszem pada nazwa - Alabastrowa. Problem w tym, że nie ma takiej ulicy, ani na Młocinach ani w żadnej innej części Bielan. W ogóle, póki co nie ma w Warszawie Alabastrowej. Można zatem powiedzieć, że część akcji rozgrywa się gdzieś w wirtualnej przestrzeni Młocin.
"Noc bliskiego Księżyca" została opublikowana w 1988 roku. W gatunku powieści milicyjnej jest to dziwny utwór, gdyż milicji tu na lekarstwo. Wzmianka o tym resorcie pojawia się tylko raz. A więc wymiar symboliczny. Ostatnie zdanie dzieła brzmi: "- Szambelan, idę telefonować na milicję". W całej powiastce dzieje się niewiele, a i tak nie bardzo wiadomo, czy dobrze rozeznajemy się w fabule. Weźmy sam początek. Na pierwszych tylko trzech stronach, poza wspomnianym już Alkarem poznajemy całą plejadę bohaterów: Medyka, Szambelana, Bojka, Kabla, Hefa i Płowego. Ciężko to wszystko spamiętać, a co dopiero ogarnąć. Potem zaś narrator niemal bezwiednie skacze między postaciami i trzeba się z kontekstu orientować za kogo w danej chwili myśli. To jednak wcale nie jest takie istotne, gdyż nie ma tu fabuły w ścisłym tego słowa znaczeniu. Wiadomo, że chodzi o rozliczenia między kumplami, którzy wykonali kiedyś wspólny skok i jeden poszedł siedzieć. Teraz wyszedł i pojawia się problem. To wystarczy za całe streszczenie. Liczy więc się szczegół, obserwacja, niuans i przede wszystkim język. We wszystkich tych aspektach Sekuła jest niezrównana. Można po kilku zdaniach poznać charakterystyczny styl tej autorki. A to jest coś.
Przedstawiciele świata przestępczego porozumiewają się w rozmowach skrótami powszechnie znanych wulgaryzmów. Bardzo często ktoś bywa określany mianem: "dolony sysyn". Cóż, taki niepozorny zabieg stylistyczny, a cieszy.
Polecam Sekułę jako przykład skrajnego indywidualizmu w powieści milicyjnej.
|