Adam Hilkiewicz - Jego prywatne alibi - 2 |
"Jest pan żonaty – kiwnęła ze zrozumieniem głową – i powie pan o tym żonie? - Raczej nie. To byłoby zbyt uczciwe." |
Andrzej Kakiet - Posłaniec śmierci 1 |
„Cholera. Taksówki nie było, za to tkwiła na postoju kolejka sprawiająca wrażenie, że pierwszy tysiąc chętnych stał w niej jeszcze przed wynalezieniem samochodu.” |
Andrzej Kakiet - Posłaniec śmierci 2 |
„Przyniósł herbatę w obtłuczonych filiżankach i jakieś herbatniki z cukrem. Wydawały się w jego wieku.” |
Anna Kłodzińska - Błękitne okulary |
"Volvo był piękny i pożądany jak kobieta. Nad kobietami miał tę przewagę, że się nie przykrzył". |
Anna Kłodzińska - Czy Pan pamięta inżynierze 1 |
"Poznali się wiele lat temu w partyzantce. Ślub dał im dowódca oddziału, a ucztę weselną, złożoną z gorących ziemniaków i ajerkoniaku na bimbrze, przerwał atak zmotoryzowanej żandarmerii hitlerowskiej" |
Anna Kłodzińska - Czy Pan pamięta inżynierze 2 |
"Nie zawsze potrafimy uzasadnić co nas prowadzi właśnie w tym a nie innym kierunku" |
Anna Kłodzińska - Czy Pan pamięta inżynierze 3 |
"Skórzaną kurtkę musisz mieć! Nie mogę już patrzeć na twój ortalionowy łach" |
Anna Kłodzińska - Czy Pan pamięta inżynierze 4 |
"Istnieją tylko trzy przyczyny zabójstw. (...) Pieniądze, baba i zemsta." |
Anna Kłodzińska - Dwa włosy blond 1 |
"Bardzo ładna - stwierdził z niechęcią. Bardzo lubił ładne kobiety, ale nie w czasie śledztwa". |
Anna Kłodzińska - Dwa włosy blond 2 |
"No cóż...był okres, kiedy kobietom imponowały wstążeczki na mundurze. Przyszedł okres, kiedy imponuje mercedes i komisowy garnitur" |
Anna Kłodzińska - Dwa włosy blond 3 |
"Jeszcze co nieco, jak mawiał Kubuś Puchatek. – Co to za facet?" – pyta Szczęsnego rozmawiający z nim milicjant. Był zły. Można przecież było się domyślić, że nie ma w Polsce człowieka, który by się nazywał Kubuś Puchatek" |
Anna Kłodzińska - Grzęzawisko |
"- To straszny człowiek - szepnął. - U niego pieniądz najważniejszy. Panie, ile oni tu lasu wycięli! Ile pięknych drzew poszło pod topór. Pola golfowe, korty, baseny... I wszystko dla tych kilkunastu dyrektorów. A w Gniewczycach ludzie po piętnaście lat czekają na mieszkania. W ruderach się takich gnieżdżą, z grzybem, ze zbutwiałą podłogą, tynk im na głowy leci, nie ma pieniędzy na remonty. Panie, toż to wielka krzywda społeczna! Żeby kilku miało tak wiele? [...] Szczęsny zagryzł wargi w bezsilnym gniewie. I on tak się pytał, ale nie dostał jeszcze od nikogo odpowiedzi, cóż więc mógł rzec temu prostemu człowiekowi, który mówił to, co go dręczyło i napełniało goryczą."- Kiedy przyjdzie ten czas? - rzucił major gniewnie. - Czas rozliczeń i sprawiedliwości społecznej?- Nie wiem. Ale jestem niepoprawnym optymistą. Więc może jeszcze w tym roku?" |
Anna Kłodzińska - Jedwabny krawat |
"Szczęsny rzucił okiem dookoła, zobaczył ogromnie dużo lalek, co go trochę zirytowało. Nigdy nie miał z tym do czynienia" |
Anna Kłodzińska - Malwersanci |
"Chciał swoim spostrzeżeniem podzielić się z prokuratorem, ale po chwili rozmyślił się. Na to zawsze będzie czas. I tak prokuratura zwykle zbiera owoce pracy milicji. Niech poczeka, aż dojrzeją." |
Anna Kłodzińska - Potem przychodzi ktoś inny 1 |
"Na scenie las-nie-las, pełen cieni i przelatujących co chwila czerwonych świateł. Gdzieś z góry (...) schodzili partyzanci, błyskały lufy karabinów, śpiew brzmiał coraz donośniej: Dziś do ciebie przyjść nie mogę, Zaraz pójdę w nocy mrok ..." |
Anna Kłodzińska - Potem przychodzi ktoś inny 2 |
"Przepraszam, czy Szczęsny to pańskie imię czy nazwisko? Jeżeli wolno.." - Wolno – roześmiał się kapitan. – Tak się śmiesznie złożyło, że mam takie samo imię i nazwisko. Moi rodzie mieli, widać, poczucie humoru" |
Anna Kłodzińska - Potem przychodzi ktoś inny 3 |
"Położył na biurku książkę, z którą przyszedł, otworzył na którejś stronie i zacytował, szybko i trochę niewyraźnie, bo nie przywykł przyznawać się do tego, co najbardziej w nim nurtowało" (o książce Barwy Walki - M. Moczara) |
Anna Kłodzińska - Potem przychodzi ktoś inny 4 |
"Po stawie pływał samotny łabądź, właściwie było to tylko pół łabędzia, to gorsze, widać szukał czegoś na dnie" |
Anna Kłodzińska - Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny 1 |
"Każdy dzień, każda godzina, którą podejrzany, a może niewinny człowiek przebywa w areszcie, obciąża jego milicyjne sumienie" |
Anna Kłodzińska - Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny 2 |
"Weszła Drewniakówna Drobna, prawie filigranowa, o jasnych włosach i oczach dziecka, robiła wrażenie porcelanowej laleczki, a nie robotnicy przy tokarce" |
Anna Kłodzińska - Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny 3 |
"Dziwna troskliwość jak na człowieka, który wali oficera milicji boczkiem po głowie" |
Anna Kłodzińska - Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny 4 |
"Czy zbrodni nie mogła dokonać Marta Saćko, kobieta ponura jak noc i silna jak mężczyzna" |
Anna Kłodzińska - Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny 5 |
- Jezus Maria! - powiedział sekretarz, który miał stare nawyki [...]. |
Anna Kłodzińska - Srebrzysta śmierć 1 |
"Nie, to nasz dyrektor. On tak codziennie, rano i przed południem. Objeżdża biuro. – Ale ten hałas...na czym on jeździ? - Na wrotkach, żeby prędzej. W ten sposób zyskuje 26 i pół minuty dziennie." |
Anna Kłodzińska - Srebrzysta śmierć 2 |
"Deszcz to wróg milicjanta. Zmywa wszelkie ślady niczym sprzymierzeniec mordercy. Należałoby właściwie oddać deszcz pod sąd." |
|
|